Archiwum marzec 2014


mar 07 2014 Skąd wziąć nasiona marihuany?

3. Skąd wziąć nasiona?


Przede wszystkim chcę zaznaczyć, żeby nie wierzyć w cudowne nawozy, cudowne techniki hodowli i temu podobne techniki, które rzekomo poprawiają nawet kilkukrotnie moc towaru. Brednie. Jedyna prawda jest taka: z dobrych nasiona bez większego wysiłku będzie dobry towar, ze słabych nasion choćbyśmy wybulili grubą forsę na nawozy, glebę, nawadnianie itp. nie będzie mocnego towaru. Moc towaru zależy od gatunku marihuany jaką sadzimy. Teraz pozostaje pytanie skąd wziąć nasiona??? Stary palacz pewnie powie: ?Żaden problem często jak kupię towar to są w nim nasiona i mogę wyjąć je, a jak nie, to wiem kto sprzedaje taniutko nasiona i kupię". Otóż jest to mało profesjonalne podejście, z towaru kupionego nie ma z reguły wystarczającej ilości nasion [p: nasiona białe, bladozielone są zazwyczaj niedojrzałe i nic z nich raczej nie będzie], a z kupowaniem od hodowców nasion miałem taką przygodę: Kupiliśmy po 20gr od nasionka około 100 nasion - towar z tego gatunku wcześniej już paliliśmy więc wiedzieliśmy, że efekt nie będzie słaby i towar będzie niezły. Zasadziliśmy i wyrosło nam z tego około 20 roślin. Kilka zdechło, 15 sztuk zniszczyła powódź, a 2 pozostałe na nasze nieszczęście okazały się męskie. Tak więc nic z tego nie było, ale jak macie kogoś zaufanego z dobrymi nasionami to możecie od niego kupić, wasz wybór. Tak więc, co ja polecam, dla osób które dopiero chcą spróbować zioła i chcą to zrobić z własnej plantacji albo nie wiedzą skąd kupić nasiona lub nie ufają dilerom. Sprawa jest bardzo prosta, można je zamówić z np. ze sklepu weed24.pl . Mają wszystkie nasiona sprowadzone z Holandii i są dobrej jakości. Z tego co się rozglądałem mogę stwierdzić, że mają najniższe ceny i można liczyć na fachową poradę. Z całą pewnością polecam sprawdzony sklep z nasionami. Pamiętajcie dobre miejsce i dobre nasiona to 90% sukcesu,reszta zależy od tego czy nikt nie znajdzie naszego miejsca i warunków atmosferycznych.

Jeśli wykonacie to co jest napisane powyżej, to macie za sobą już 50%-90% roboty związanej z hodowlą cudownej rośliny jaką jest marihuana. Piszę 50%-90% bo wszystko zależy od tego jak bardzo będziecie dbać potem o swoją roślinkę, znam osoby które po posadzeniu do ziemi nasion nawet ich nie podlewają tylko liczą na dobre deszcze i też nieźle im idzie, znam też osoby (np. siebie :), które chodzą odwiedzić krzaka przynajmniej raz w tygodniu, podlewają, nawożą, odchwaszczają itp. Zakładam, że mamy już dobre miejsce i dobre nasiona.

mar 05 2014 Dobra miejscówka

2. Znalezienie odpowiedniego miejsca na nasze nasionka


Moim zdaniem jest to najtrudniejsza część całej pracy. Po prostu nie ma miejsc idealnych, zawsze istnieje ryzyko, że ktoś je znajdzie. Przy szukaniu miejsca należy kierować się następującymi kryteriami:

zamaskowanie - miejsce musi być z dala od osiedli, między krzakami albo gdzieś na uboczu, sami pewnie wiecie gdzie rzadko ktoś chodzi. Pamiętaj, im trudniej tobie się tam dostać tym mniejsza szansa, że ktoś niepowołany się tam dostanie - ?gliny? albo amatorzy cudzych krzaków. Komary, osy, kleszcze to przyjaciele każdego hodowcy :), no bo kto się niby chce pchać w chaszcze pełne tego paskudztwa? Jeśli ty przebrniesz, chociaż sprawi ci to wiele trudu, to powiększa szansę, na nie znalezienie twojego miejsca [p: tylko nie przesadzajcie z tym przeskakiwaniem płotów ;-)]. Musisz także pamiętać o podstawowych zasadach, czyli chodzeniu różnymi drogami na miejsce plantacji, żeby nie wydeptywać ścieżki, nie chodzenie w więcej niż 3 osoby, bo takie tłumy zwracają uwagę przypadkowych przechodniów, nie pokazywanie absolutnie nikomu plantacji poza osobami z którymi sadzisz, jeśli nie robisz tego sam.

nasłonecznienie - miejsce nie może być zaciemnione, roślinki rosnące w cieniu po prostu będą cherlawe, im więcej słońca tym mocniejszy towar. Uważaj, gdyż przy poszukiwaniu miejsca wszelkie drzewa mogą mieć jeszcze mało liści a potem jak ?zarosną? na nasze roślinki, mogą mieć za mało słońca. [p: miejsce, gdzie krzaczki będą miały przynajmniej 6 godzin pełnego słońca w ciągu dnia, a przez resztę nie za duży cień - miejsca otwarte na południe i zachód]

wilgotność - dobre jest sadzenie koło rzek lub innych zbiorników wodnych, niestety istnieje ryzyko sadzenia przy rzekach, gdyż może przy powodzi zniszczyć nasze roślinki, w tym roku straciłem przez to około 15 krzaków, ale sadzenie na miejscach gdzie bardzo daleko jest do wody spowoduje, że w suche lato będziesz musiał donosić bardzo dużo wody w butelkach, a utrzymanie w ten sposób większej plantacji jest wręcz niemożliwe. Koło rzek dobrze jest sadzić, ponieważ z reguły jest tam dużo zarośniętych krzakami miejsc; można przedrzeć się przez nie i wykarczować, pozostawiając krzaki przy brzegach, co osłoni nasze roślinki przed ciekawskimi i zapewni im w środku wystarczająco słońca. Jeśli wykarczujemy dużo krzaków, np. kwadrat wielkości 4x4m w gąszczu powinien spokojnie wystarczyć pod warunkiem, że w pobliżu nie ma żadnych większych drzew. [p: ja jestem zwolennikiem dostosowania miejsca, w którym sadzimy tak, aby krzaki za bardzo się nie wybijały wśród pozostałej roślinności a ładnie się w nią wtapiały, tzn. zachowania naturalnej harmonii natury :-P]

gleba - podobno dobre miejsce na sadzenie zioła jest tam gdzie rosną duże pokrzywy [p: ziemia bogata niby w azot(N)], ale w moim przypadku to się nie sprawdziło. Posadziłem tam, gdzie pokrzywy były niemal do szyi, a roślinki żółkły i trzeba było ciągle nawozić i nawapniać glebę. Dobrym testem jest też podobno wpuszczenie garści dżdżownic i jeśli wchodzą w glebę i robią swoje to ziemia jest dobrej pulchności, w przyszłym roku nie będę patrzył na glebę, tylko wykopię dołek i wsypię ziemi ogrodniczej i na takiej posadzę krzaki, albo 50% ziemi z danego miejsca 50% ogrodniczej, bo taka mieszanka też jest ponoć dobra. Bardzo dobra gleba jest w pobliżu rzek - jest pulchna i bogata we wszystkie potrzebne roślinie składniki.

mar 05 2014 Wstęp

Wstęp

Przede wszystkim postaram się ująć wszystko tak, żeby każdy, nawet amator, był w stanie poradzić sobie z hodowlą. Chcę zaznaczyć, że jeżeli posadzimy w dobrym miejscu, to ganja praktycznie sama rośnie, mimo to włożenie wysiłków w plantacje z pewnością zaowocuje lepszym towarem i większymi plonami. Tak więc zaczynamy.

1. Dlaczego warto sadzić nasiona marihuany?


Myślę, że to jest przyjemność sama w sobie i sadzenie uzależnia bardziej niż palenie, ale raczej ciężko wytłumaczyć osobie, która nigdy nie sadziła, że plątanie się po krzaczyskach i bezludziach, tachanie wody i martwienie się czy nie za wolno rosną i czemu żółkną może być przyjemne. Ja np. w tym roku założyłem swoją pierwszą większą plantację i już wiem, że za rok zrobię to samo a już teraz zabieram się za robienie plantacji pod lampami. Postaram się to przełożyć na bardziej materialne korzyści. Z jednego żeńskiego krzaka jest około 50-500g towaru zależnie od gatunku hodowanej przez nas marihuany, czyli plantacja składająca się z około 10 krzaczków da nam (licząc, że średnio połowa osobników jest męskich) od 250g do 2,5 kg(!!) dobrego zioła co powinno zaspokoić roczną potrzebę nawet osób palących cały czas (średnio, u początkującego hodowcy osiąga się 100g z krzaka, czyli 500g z plantacji 10-krzakowej, ale doświadczeni hodowcy mogą uzyskać dużo więcej, natomiast jak masz zły gatunek, to może być po 50g z krzaka). Posiadanie własnego towaru powoduje oszczędność kasy i pewność tego co palimy; czasem dochodzą do mnie pogłoski o nasączaniu przez dilerów towaru rozpuszczalnikami, eterem, opiatami czy dodawaniem bieluni. Pewnie dużo z nich jest przesadzonych, ale lepiej wiedzieć co się pali. Tak więc, jeśli jest to dla ciebie wystarczająca zachęta, to bierz się do dzieła.